www.positivemind.fora.pl

Mia

Mam efekty... huśtawka trwa od samego początku. Krok do przodu, a zaraz krok w tył... jak się słyszy, że kocha, a za dwa dni, że nie zamierza tego naprawiać to wibracje opadają. Nie mam chyba cierpliwości, żeby to w sobie przepracować w taki sposób, żeby to na mnie nie oddziaływało.

mint

Mia, a nie jest tak że ty ciągle się boisz że on odejdzie? tym strachem go odsuwasz od siebie, on to czuje, może on nadal stoi na tym piedestale a nie ty? Kochana musisz uwierzyć że to ty w tym wszystkim jesteś najważniejsza, siebie musisz ustawić na piedestale a jego zrzucić, musisz siebie pokochać, musisz wierzyć w efekt końcowy że jesteś szczęsliwa ze swoim ukochanym, macie swój szczęśliwy związek. Życzę ci aby negatywne myśli odeszły, abyś czuła się szczęśliwa, cieszyła się z każdej drobnostki Smile

byś wysoko wibrowała i miała same pozytywne myśli Smile

Mia

Kochana jesteś <3 Wydaje mi się, że ja jestem na piedestale, ja mam swoje życie, kocham siebie, czuję się piękna i wartościowa... jedyne co złe to może to myślenie na Jego temat... z jednej strony jestem święcie przekonana, wbrew wszystkim dookoła, że On mnie kocha i na pewno się zmieni. A z drugiej... same pewnie wiecie jak to jest... Jestem chyba zbyt wrażliwa, żeby przełknąć to wszystko co złe już się między nami wydarzyło. Mój zodiak to skorpion, może coś w tym jest, że jestem ponadprzeciętnie pamiętliwa Very Happy

No cóż... pozostaje mi więcej ćwiczyć i czekać. Jakby nie patrzeć to dodałyście mi trochę skrzydeł Smile

Dziękuję :*

miki

Właśnie się dowiedziałam że kobieta o którą walczę ma kogoś. Mam dość Crying or Very sad

Bluefairy

Nie wolno sie poddawac. Czytales historie, moze probuje wymazac Ciebie z glowy i kreci z kims. Dlugo walczysz? Podczas procesu rozne rzeczy sie zdarzaja. Badz silny. Smile

miki

Walczę od stycznia bo wtedy był pierwszy rytuał, a ostatni miał złamać z kwietnia mial złamać jej silna wolę, ale nie złamał.
Ciężko afirmować teraz.

Bluefairy

Wiem ze ciezko, nie poddawaj sie. Niektorzy walczyli prawie rok. Daj znac Pani Irence i kontynuuj cwiczenia. Niektorzy sa uparci i trzeba troszke wiecej czasu aby ich zlamac calkiem zeby ulegli. Smile

Damy rade!!!

miki

Dzięki za wsparcie.

Gosia

Ja też mam dzisiaj gorszy dzien. Pół roku od rytuału i juz było tak dobrze, nawet wrocił na chwilke, ustalilimy co i jak i mialo być już dobrze. Dzis wyjechał z nową dziewczyną nad jezioro i wbił mi nóż w serce. Już brak mi sił na walke, już nie mogę dłużej.

Bluefairy

Sa zalamania, wiadomo. Bedzie dobrze, afirmujcie o nich. Nie dajcie sie zrzucic na nizszy poziom. Gosia, czy balas sie ze moze odejsc? Czy on nie byl na piedestale ustawiony przez Ciebie? Nie pozwolcie im przejac nad soba kontroli. To wy sie liczycie. Zacisnac zeby i walczyc o swoje szczescie. Czytaliscie, duzo osob przeszlo koszmar ale koniec byl szczesliwy. Smile

Gosia

Kurcze to tak szybko się potoczyło. Nawet sie nie mialam czasu zastanowic i bac ze odejdzie. Gdy wyjeżdżałam wszystko bylo miedzy nami w porzadku. Zostawilam mu klucze od domu i on zostal, nie chcial jechac ze mna bo twierdzil ze za szybko, ze musumy sie ba nowo do siebie przyzwyczaic i rodzina tez pewnie bylaby zdziwiona. Zgodzilam się. Jak zajechalam zapytal czy dobrze ze do siebie wracamy i co dalej. Kurcze, powinnam sie zapakowac i wrocic do domu zawalczyc o niego. I tak cała impreze siedzialam jak na szpilkach jak mi napisal ze ma watpliwosci. Tamta pewnie mu tez truła i tak stalo sie jak sie stało.

miki

Ja to po tej informacji to skoczyłem na zakupy. trochę pomogło ale nie do końca

Bluefairy

Musisz skupic sie na sobie, na swoim pragnieniu. On sie pewnie mota. To on ma sie starac, ty masz dbac o siebie i afirmowac. Widzisz jednak wibrowalas w strachu i niepewnosci. Popracuj nad tym. Smile

Czytajac historie o sukcesach kazda osoba miala wahania az w koncu sie ustabilizowalo. Trzeba walczyc o swoje. Smile

Mia

Dobrze, że jest to forum... w gorszych chwilach podnosicie na duchu :* Ja próbuje właśnie ułożyć nowe afirmacje. Ostatnimi czasy stosowałam tylko te podstawowe, ale mimo wszystko jakieś obawy wygrały. Znowu jest beznadzieja i w dodatku jestem na Niego piekielnie zła...wrrr.

miki

Jakieś podpowiedzi kochani, bo próbowałem po tej informacji ze ona kogoś ma wizualizować nas razem ale jest jakiś opór.